Nazywam się Magda Szymańska.
Jestem dietetyczką i trenerką dla kobiet.
Zobacz moją historię.

Nordic walking
Doświadczenia z własnego życia oraz lata pracy z pacjentkami w gabinecie dietetycznym pokazały mi jak ważna jest odpowiednio dobrana aktywność fizyczna w życiu każdej z nas.

Jestem mamą trójki dzieci. Po trzech naturalnych porodach miałam osłabione mięśnie dna miednicy i problemy z nietrzymaniem moczu. Możesz sobie wyobrazić jak frustrujące było wykonywanie podskoków na zajęciach aerobiku czy bieganie gdy gubiłam mocz. Wówczas zaczęłam się interesować ćwiczeniami, które wspierają nasze dno miednicy i stąd wziął się nordic walking.
Gdy pracuję z pacjentkami jako dietetyk zawsze rozmawiamy o aktywności fizycznej. Codzienny umiarkowany ruch jest potrzebny nie tylko mięśniom, ale również głowie. Jeśli spacerujemy w przyrodzie (las, park), to dodatkowo doznajemy niezwykłego relaksu – odpoczywają nasze oczy, schodzi z nas napięcie, odprężamy się. Jest to niezbędny element, obok leków i dietoterapii, aby poprawić zdrowie przy takich chorobach, jak: insulinooporność, nadciśnienie tętnicze, Hashimoto, PCOS, jelito drażliwe, depresja.
Konsultacje dietetyczne
Jestem dietetykiem z wyższym wykształceniem dietetycznym. Skończyłam 5-letnie studia na Wydziale Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji (SGGW). W zawodzie działam już 17 lat.
Jestem dietetyczką przyjazną osobom insulinoopornym, po egzaminie SOIT organizowanym przez Fundację Insulinooporność. Cały czas się szkolę i podnoszę swoje kwalifikacje (zobacz poniżej certyfikaty, szkolenia które odbyłam). Specjalizuję się w układaniu diet dla kobiet z IO, PCOS, niedoczynnością tarczycy, chorobami układu krążenia, jelitem drażliwym, SIBO.
Moje podejście – dieta ma służyć Tobie, a nie Ty diecie, dlatego sposób żywienia dopasowuję do Twojego trybu życia, możliwości, chęci kulinarnych. Współpracując ze mną możesz liczyć na to, że skoncentruję się na tym, co jest ważne dla Ciebie i na czym trzeba się skupić w diecie i suplementacji. Podpowiem też, co nie jest konieczne i co możesz odpuścić. 😉

Trenerka rolowania
Rolowaniem ciała zainteresowałam się w 2022 roku. Praktykę rolowania rozpoczęłam na własny użytek, aby moje ciało szybciej regenerowało się po zajęciach w lesie. W zaciszu własnego domu rolowałam się z użyciem aplikacji pod czujnym okiem Karoliny Dachowskiej (inicjatorki rolowania w Polsce).
Bardzo ujął mnie sposób w jaki Karolina wprowadzała mnie w tajniki rolowania. Zawsze podkreślała żeby zwracać uwagę na sygnały płynące z ciała, nie dociskać jak czuję, że dana partia ciała boli pod wpływem ucisku na rolce, dawała precyzyjne komunikaty jak należy ułożyć się na rollerze, w jaki sposób się przemieszczać na rolce. Jej spokojny głos i precyzyjne komunikaty bardzo pomagały mi w nauce.
Praktykując na własny użytek zobaczyłam, że rolowanie to świetne narzędzie do uzupełnienia zajęć nordic walking. Dzięki rolowaniu miałam lepsze czucie ciała i jego ruchomość, a regeneracja po treningu następowała szybciej. Zauważyłam też dużo benefitów w życiu codziennym. Gdy czułam, że mój kark jest spięty po pracy przy komputerze, robiłam sesję rolowania karku. Gdy bolały mnie stawy krzyżowo – biodrowe podczas miesiączki, wykorzystywałam duo – ball, aby rozluźnić spięte lędźwie.
Rollery nie zajmują dużo miejsca w szafie, a mogą być naszym prywatnym masażystą, dzięki któremu skończą się nasze dolegliwości bólowe.
W listopadzie 2023 r. podjęłam decyzję, że chciałabym szerzyć wiedzę na temat rolowania. Odbyłam szkolenie pod czujnym okiem Karoliny i Michała Dachowskich, założycieli Blackroll Polska. Mając tytuł trenera rolowania Blackroll mogę prowadzić zajęcia, warsztaty i uczyć innych jak w sposób bezpieczny i efektywny się rolować.

Aromaterapia, czyli terapia zapachem.
Olejki eteryczne marki Doterra pojawiły się w moim życiu. 5 lat temu. Praktykując na własny użytek przekonałam się, że jest to dobro zamknięte w małych butelkach. Ból gardła, przeziębienie, ból głowy, ból brzucha, kaszel – za każdym razem jak mojej rodzinie coś dolegało sięgałam po odpowiedni olejek i z zaskoczeniem obserwowałam jak infekcja się nie rozwijała, a my szybciej stajemy na nogi.
Stwierdziłam że jest to coś czym chciałabym się podzielić dalej, gdyż stosowanie olejków eterycznych może przyczynić się do zmniejszenia ilości przyjmowanych leków. Żeby była jasność – jestem za medycyną, szczepieniami i konwencjonalnym leczeniem. Tam gdzie trzeba wziąć leki, przedsięwziąć procedury medyczne – robię to. Ale tam gdzie mogę zadziałać na organizm w sposób naturalny -wybieram naturę.
Na zdjęciu które widzisz trzymam butelkę z olejkiem Shinrin-Yoku. Zapach inspirowany kąpielami leśnymi. Nie bez kozery jest to jednen z moich ulubionych zapachów, wszak jestem Dietetykiem w Lesie 😊.
Olejek Shinrin-Yoku pachnie wilgotnym lasem, glebą, mchem, liśćmi. Zapach wspaniale mnie relaksuje i odpręża. I to nie jest magia, tylko chemia. Chemia związków zawartych w olejku eterycznym.
Mieszanka Shinrin-Yoku bogata jest w fitoncydy i terpeny typowe dla obszarów leśnych.
Znajdziesz w niej:
💚 limonen
💚 alfa-pinen
💚beta-pinen.Są to związki znane ze swoich uspokajających i przywracających równowagę właściwości.
Żeby olejek przynosił korzyści zdrowotne musi być wolny od zanieczyszczeń, środków ochrony roślin, metali ciężkich, nie może być rozcieńczany, nie mogą być dodawane do niego związki syntetyczne. Rynek olejków jest bardzo nierówny. Ja wybrałam olejki eteryczne Doterra gdyż są to olejki poddawane regularnym testom, badaniom. Moc i siła olejków Doterra nie ma sobie równych. Jeśli ciekawi Cię ten temat, zapraszam do kontaktu.
